03 grudnia 2012

Journey.


Dzisiejszy post zupelnie inny. 
Inny, bo dzieci w obiektywie Damiana i Weroniki. Cudnego malzenstwa fotografikow :)

Ja jestem w trakcie kupna nowego aparatu, bo jak juz pisalam moj sie roztrzaskal :/

Dzis przedstawam nowe dzielo babci. Czepek. 
Ufoilcowany na goraco i ozdobiony koronka i tasiemka atlasowa :)
Szykujemy tez sukieneczke na swieta, czape i spodenki dla Olka. 
Dzisiaj przyszedl pierwszy swiateczny prezent dzieci. :D Reszta juz zaplanowana i czesc w drodze. 
Nie bede jeszcze zdradzac co ale powiem tylko ze jeden z nich znajdziecie tutaj.

W tym tyg ja i Olus idziemy do szpitala. Maly zabieg, ale na tydzien rozstaniemy sie z Vivi :(
 To bedzie pierwsze takie rozstanie. Bedzie nas odwiedzac lecz nie codziennie. Szpital daleko od domu.
Zaczynam pakowanie i laduje wszystko co domowe. Zabawki, kocyki, bajki, ulubiony bialy misiu.
Czeka nas dlugii ciezki tydzien.


Olivier :
Kurtka - Papagino
Spodnie - Name it/sh
Buty, kaszkiet - Zara
Szalik - jedwab


Vivienne:
Plaszczyk - zara
Rajtki - Calzedonia
Apaszka - jedwab recznie malowany
Buty - Zara
Czepek - Babcia Ala



































A na koniec jedno cykniete moim trupem.

20 komentarzy:

  1. o jak pięknie... też chciałam ostatnio zrobić sesję na torach i z walizką... ale jakoś tak wybrałam stare uliczki miasta ;) Nasz następny wpis chyba będzie w Twoim stylu ;))
    Jeszcze raz... PIĘKNIE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki szafeczko. Te tory to juz dawno po glowie mi chodzily. Mam cala mase pomyslow, tylko nie wyrabiam sie czasowo niestety :/ Blizniki nie zawsze w humorach i tysiace innych spraw. Czekam wiec z niecierpliwoscia na wasze tory :)

      Usuń
  2. Przepiękne zdjęcia!! Lubię takie na torach ale zawsze jak ogladam, to mam przerażenie i strach przed najeżdzającym pociągiem.Chyba, ze jest to obiekt nieużywany.

    Jej nawet nie wyobrazam sobie waszej rozląki. Oby szybko i delikatnie minął ten czas czas jak bedziecie w szpitalu. I życzymy duzo zdroweczka dla Olinusia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze tory doslownie za naszym laskiem. . . i chyba raz dziennie cos przejezdza, choc teraz nawet nie jestem pewna czy wogole.
      My wlasnie od dzis w szpitalu i narazie nie jest zle. Oli wlasnie spi a ja nadrabiam zaleglosci.
      Dziekuje i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Z całym szacunkiem - dzieciaki uwielbiam, stylizacje kocham, w jeden dzień obejrzałam wszystko - od deski do deski.
      Ale te tory...dziewczyny, litości! Nigdy nie podróżowałyście pociągiem i nie korzystałyście tam z toalety...?!
      Niezmiennie mnie dziwi zachwyt sesjami na torach. Zwłaszcza jak widzę panny młode w białych sukniach na torach właśnie :p

      Usuń
  3. O rany, tylko u Ciebe jest taki klimat. Tak zupełnie daleki od zabieganego XXI wieku... Jesteście niesamowici. Uwielbiam po prostu. Uwielbiam!! i ta czapka Babci wspaniała! Tak mi sie zrobiło mikro jak o tym szpitalu.. ta rozłąka. Trzymam kciuki by minęło jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestesmy dopiero pare godzin i juz bym wracala a tu jeszcze cale 7 dni :( Dzieki. Caluuuusy :)

      Usuń
  4. Ubranka dzieci śliczne , jak nie z tego wieku :) a co do zdjęć powiem Ci że od razu widać że to nie są twoje zdjęcia , twoje fotki są całkowicie inne , takie bardziej naturalne :) W tych zdjęciach właśnie tego brakuje , palców w buźce, poplamionych spodni, typowych dla Ciebie ujęć, Od razu widać że te ostatnie zdjęcie jest twoje. Obyś jaka najszybciej kupiła aparat:) bardziej lubię twoje zdjęcia ( nie urażając P. Damiana:) )
    To zdrówka dla Olusia i przyjemnego pobytu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aparat to teraz priorytet. Bez niego jak bez reki. Ja lubie te zdjecia Damiana a tez fajne urozmaicenie na blogu, inne spojrzenie. Jeszcze jedna notka bedzie Damianowa a potem juz ja i debiut nowgo aparatu.
      Pozdawiam :)

      Usuń
  5. Przepiękne zdjęcia, dzieciaczki do schrupania. Jest wiele blogów ze stylowymi maluszkami ale Twój jest wyjątkowy, inny niż wszystkie. Ty nie przebierasz dzieci, widać Twoją konsekwencję, dbałość o każdy szczegół. Stworzyłaś taką przestrzeń do której chce się wracać, delektuję się każdym kadrem, każdy wpis to inna historia. Już nie mogę doczekać się kolejnych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo kurcze dzieki. Milo ze to doceniasz. Zazwyczaj spotykam sie z opiniami ze wlasnie przebane, ze to tylko tak pod bloga. Nieautentyczne. Ludzie nie wierza w to co pokazuje. A to naprawde nasza codziennosc. Chce zzeby taka byla i staram sie ja wlasnie taka miec. Mysle tez ze nie chce zawiesc was-osob ktorych tu powracaja i nas lubia :)
      Jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Wiesz bo internet ma to do siebie, że przyjmie każde słowo. Ludźmi często kieruje zawiść i zazdrość - wolą powytykać, szpilę wbić tym co mają fajniej, lepiej niż zmienić swoje życie. Ja też zazdroszczę np. Twoim dzieciom, że mają tak cudowną mamę, która je kocha, poświęca im mnóstwo czasu, otacza pięknymi rzeczami a w dodatku pokazuje to innym mamom, dając tym samym piękny przykład, inspiruje. Z Twojego bloga bije szczerość, nie ma tu grama komercji. Miłe komentarze i rosnąca ilość fanów niech będą dla Ciebie motywacją a tymi niemiłymi zupełnie się nie przejmuj. Pozdrawiam Karolina B.

      Usuń
    3. Bardzo lubię Twój blog,nie piszę ale oglądam i podziwiam.
      Natomiast muszę się wypowiedzieć jeśli chodzi o wpisy Anonymous bo kobiety nie rozumiem,raz krytykuje a w tym wytyka błędy ortograficzne,potem piszę jak bardzo blog lubi,że jest najlepszy jaki czyta.Cofnęłam się do wcześniejszych notek i za każdym razem jakby kto inny pisał pod tym nikiem.
      Naprawdę nie rozumiem tych wpisów,jakby jakieś rozdwojenie jaźni...
      przepraszam za prywatę ale musiałam.

      blog jeszcze raz chwalę,dzieci są przesympatyczne a ich ubranka wyjątkowe:)
      pozdrawiam,Dorota

      Usuń
    4. Wiesz. . . pod Anonymous moze wejsc kazdy :) Wiec trafne okreslenie z tym rozdwojeniem anawet roztrojeniem jazni.
      Ja tez wiele sledzie ale na komentowanie, nawet w takich cudownych jak twoj, nie zawsze starcza czasu albo nastroj nie taki :)
      Pozdrawiam cieplo :)

      Usuń
  6. Twoje dzieci są cudowne ! Sama nie mogę się doczekać kiedy moja maleńka stanie na własne nogi i będzie można z nią poszaleć w cudownych sceneriach z aparatem. Perspektywa łóżeczkowo-sufitowa jest baaardzo ograniczająca!

    OdpowiedzUsuń
  7. haha... pamietam jak jeszcze dzieci nie siedzialy same i robiam zdjecia w lesie. Opieralam ich o drzewa i cykalam a oni czasami ladowali buzkami w mchu :P Teraz to o wiele prostrze wiec cierpliwosci :)
    Ppozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Ahhh to wy :) Jestem u was prawie codziennie :) Milo mi ze wpadlas do mnie :)

      Usuń
  9. Świetne zdjęcia. Jak z moich ukochanych filmów kostiumowych. Klimacik taki.
    Aż chce się wzdychać!
    Oby zabieg się udał, a rozstanie minęło niepostrzeżenie.

    OdpowiedzUsuń
  10. I ja jestem fanka takich filmow :) Gdybym mogla przenioslabym sie do XVIII w. :)
    Dzis juz po zabiegu a z Vivi zobaczymy sie dopiero w niedziele :(

    OdpowiedzUsuń