powrót do strony głównej / back to main page

Kids Fashion - Don't take it so seriously


  • 48


Kiedy za raz po narodzeniu się Vivki i Olka zaczynałam interesować się moda dziecięcą najpierw zakochałam się w klasyce. Pamiętam moje pierwsze obserwacje z placów zabaw kiedy jeszcze chodziłam po nich tylko z wózkiem. Byłam zadziwiona może nawet zszokowana wyglądem dzieci. Ilością kolorków, wzorków, nadruków, mimo że w sklepach widywałam coś zupełnie innego. I nie mówię tu o drogich butikach, tak teraz modnych w pl. tylko o sieciówkach/secondhendach. Wtedy strasznie mnie to raziło , dosłownie kuło w oczy i dla kontrastu wprowadziałam detoks kolorystyczny w szafach dzieci. 

Strasznie wkręciłam się w styl retro tak uroczy dla maluszków. Nie było dla mnie nic bardziej słodkiego i "stylowego: niż mój 1,5 latek ubrany jak angielski gentelman. Kaszkiet, tweedowa marynarka, podkolanówki. ( pierwsze wpisy !!!! trzeci wpis na blogu TU  tutaj troskę starszy najsłodszy -  KLIK <3 lub  KLIK czy tutaj ) No uwielbiałam go takiego. U dziewczynek mnie to jakoś nie zachwycało, choć w Vivi też była retro lalą. Mamy od zawsze "stroiły" swoje małe księżniczki, dbały o najmniejszy szczegół o każdą spineczkę, natomiast chłopcy byli zostawiani gdzieś w tyle. 
Z czasem kiedy dzieciaki podrastały lekko odchodziłam od typowego retro looku. Ciągle klasycznie, romantycznie ale już spokojniej. W zeszłym roku do tego letniego filmu założyłam  Olkowi stare spodenki na szelkach i widziałam że trochę się ich wstydził. Vivi też "wyrosła" z pewnych rzeczy i zbuntowała się na niektóre. Zmieniały się ich potrzeby a ja razem z nimi. Poznawałam nowe zagraniczne kolekcje i pierwsze światowe marki zaczęły zgłaszać się po współprace. 

Zaczęła się moda na modę dziecięcą i blogi. Powstawały pierwsze polskie marki dziecięce, wiele mam zaczęło pokazywać zdjęcia swoich dzieci a blogi wschodziły jak grzyby po deszczu. Ilość czytelników i zainteresowanie tematem rosła, pojawiały się pierwsze publikacje o "modnych dzieciach" w sieci prasie i telewizji. Do polski wchodziły pierwsze francuskie kolekcje i temat się rozhulał. I fajnie....jednak...

Z moich obserwacji jednak wnika że wszyscy za bardzo się tematem przejęli. Nigdy nie byłam modową ekstremistką, raczej zwyczajną estetką. Moda zawsze była obok, jednie przedłużeniem tego co w środku. Na blogu jednak pokazywałam tylko modę wiec przyjęło się że jestem jakimś modowy freekiem. 

Ja jednak, jak się okazuje mam do tego większy dystans niż wy. Z lekkim zaniepokojeniem obsewruję to co się dzieje na instagraie czy fejsbuniu przy co sezonowym wchodzeniu nowych kolekcji do sklepów i tych modnych butików. Rezerwacje konkretnych modeli swetrów, płaszczyków czy sukienek z półrocznym wyprzedzeniem ( bo ktoś inny wykupi), pre sale i wcześniejsze zamówienia dla stałych klientek, polowania, i dosłowne rzucanie się na pewne marki i ubrania a potem dokumentowanie zdobyczy (kto pierwszy ten lepszy) na social media. Stworzyłam potwory. Zawsze lubiłam te retro/romantic firmy i pewnie jako jedna z pierwszych wprowadzałam je w świadomość polskich mam, ale zrobiło się to tak wszechobecne i powszechne że już nie ekskluzywne i wyjątkowe. Na dziecięcym polskim instagramie widzę wszędzie to samo.  I choć uwielbiam te obrazki, brudne kolory zgrzebne tkaniny i koronki to podświadomie buntuje się. Zrobiło się za poważnie. Niczym w sekcie. Moda dziecięca i chęć a nawet konieczność posiadania czegoś lekko mnie przeraża i dystansuje. To samo jest w temacie wnętrz a nawet jedzenia...nie wspomnę już o fotografii.
I choć fajnie że inspirujecie się i blogi są dla was pewną drogą i inspiracją to jednak nakłaniam was do znalezienia i wybrania tej własnej. 

Od jakiegoś czasu pokazuje Wam marki inne od tych popularnych w pl. Niektóre włoskie, francuskie hiszpańskie , są sieciówki a nawet przecież polski SMYK, który pewnie większość z was uważa za "obciach". Nie robię tego z przekory. Ale chce pokazać wam luz, dystans i nietotalitarne spojrzenie na modę. Nie bierzmy jej tak dosłownie i serio a przede wszystkim nie gońcie za nią tak bardzo. Zawsze uważałam ze to tylko szmatki. 

Nie zapomnę jak ze 3 lata temu pierwszy raz szły do mnie jedwabie od D&G a moja ekscytacja sięgała zenitu. Myślałam że jak otworze pudełko z sukienkami to jakaś włoska łaska na mnie spłynie i mnie olśni a ja bede Świętą modową królową ( :P ) Nie zapomnę kiedy po otwarciu bibułek i kokardek i obejrzeniu rzeczy - dosłownie rzuciłam je przez ramie do pudła i wróciłam niewzruszona do komputera. Nic tam nie było. Ładna sukienka z ładnego materiału, genialnie uszyta no i z metką. Tyle. Nic. Sama się wtedy zdziwiłam swoją reakcją, bo myślałam ze jakieś większe wrażenie to na mnie zrobi...całe pudło ubrań od ukochanego D&G za milion euro...no ale nie. 

Jest dużo fajnych ubrań dla dzieci , marek modowych, świat stoi przed nami otworem. Nie zrozumcie mnie zle - uwielbiam jak moje dzieci fajnie wyglądają, uwielbiam wybierać ubrania z nowych kolekcji firm z którymi współpracuje, dobierać dodatki, gadzety. Lubie jak wszystko gra, pasuje i uwielbiam ich tak fotogrfować. Sama też lubię dobrze wyglądać i lubię tą modę, ale chyba nie aż tak bardzo jak się wszystkim zdaje. 

Lato to idealny moment na taki modowy luzik. Przede wszystkim dlatego ze sama wole kolekcje jesienne a te letnie są zazwyczaj słabsze od tych zimowych, wiec nie spodziewam się nigdy cudów i płynę z nurtem letniej zwyczajności. Może to słońce ogłupia, ale właśnie latem lodowe i arbuzowe nadruki a nawet neony są dla mnie OK. Oczywiście muszą mieś jakiś ogólny sens i być "estetic" i jeśli są, to jestem jak najbardziej na tak. Żeby nie było za słodko to trampy i hulajnoga i w drogę. 































Vivi &Oli Dressed by - Monnalisa

Backpak - Escu Dama vi On y Va 







48 komentarzy:

  1. Pani Katarzyno... troszkę tu zmieszania... obawiam się, że nieco straciła Pani poczucie tego stylu i estetyki, którym wszędzie Pani się chwali... owszem... początki Pani Bloga i stylizacje retro były cudne... niestety teraz już długi czas tak nie jest... zdjęcia też tracą moc i brakuje w nich tego magetyzmu, co można było znaleźć w pierwszych Pani zdjęciach... niestety czuję też tu ogromne zarozumialstwo i wiele niespójności... D&G, które Pani wiele razy wychwalała opisała Pani teraz wielkim rozczarowaniem... za to Smyk "rośnie" nagle w Pani krytycznych oczach... nie chodzi o markę... chodzi o to, by dziecko było ubrane zawsze odpowiednio do sytuacji... na rower czy hulajnogę w "dresówce" a na wielkie wyjście suknia i mucha... i tego moim zdaniem właśnie trzeba uczyć dzieci, by od swojego zachowania, aż po ubiór szanowały w przyszłości ludzi, miejsca i okazje... mnie się przestaje podobać jak Pani obraża, nie pierwszy raz już, wielu swoich czytelników... zupełnie nie potrzebnie tyle w Pani dziwnych emocji...Pisze Pani, że to tylko "szmatki" ale jak już je wszyscy mają, to się Pani to nie podoba, bo to już dla Pani nie eksluzywne?... Blogi mają być inspiracją, czyż nie? a Pani blog w ostatnim czasie jest ogromną reklamą różnych firm odzieżowych. Kiedyś robiła Pani zdjęcia swoim uroczym dzieciakom... teraz mam wrażenie, że na siłę je Pani "przebiera" i na siłę reklamuje różne firmy... Proszę nie zapominać, że wspomniany D&G to styl, elegancja i ponadczasowość... to prawdziwe projekty, które zachwycają wiele już lat i gdyby Pani dalej była wierna swojemu stylowi i uprzejmości miałaby Pani szansę odnieść sukces porównywalny do wielkich marek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zupełnie nie wiem skąd wrazenie chwalenia się i zarozumialstwa..... przykre i bardzo mylne.
      Tak jak napisałam...poczatki i retro uwielbiałam ale to naturalnie się zmieniło wraz z dziećmi z dorastaniem dzieci. Dolce nadal uwiebiam , doceniam i zawsze jest moim numerem 1 ( znów niezrozumienie ) bardziej chodziło mi o to by nie ekscytować się tak brdzo ubraniami nawet od dolce bo to tylko ubrania"szmatki"
      Smyk pokazuje jako alternatywe dla drogich sieciówek i propozycje ale osób których nie stać na Francuskie czy wloskie marki i TAK jest to reklama, od zawsze reklamowałam marki które pokazywałam na blogu.
      CO do nauki dzieci ubioru do okazji tu się zgadzamy.
      mnie się przestaje podobać jak Pani obraża, nie pierwszy raz już, wielu swoich czytelników.. - tu chyba poprosze o przykłady, bo nigdy nie obrażam ludzi z zasady.

      Tak, uwazam ze jak czegoś jest już dużo i jest tego przesyt to przestaje być ekskluzywne i nie chodzi tu o luksus tylko o oryginalnosć, powiew świeżości o nowe. Nudzi mnie wszechobecność pewnych rzeczy i pęd po to by je mieć....dlatego zmieniłam droge a styl podyktowały właśnie potrzeby dzieci......i jesli to panią rozczarowało to szkoda, tak tu już bedzie a potem pewnie jeszcze inaczej, bo ide d o przodu i zmieniam się a wraz ze mną blog.
      Pozwolę sobie nie skomentować fragmentu o przebieraniu dzieci na siłe.

      Sukces...mysle ze nie warto porównywać sie do innych tylko iść własną droga.

      Pozdrawiam

      Usuń
    2. Ale blog o modzie stworzonej przez dzieci już jest. Zawsze zarzucała Pami innym modowym blogom, że kopiują Pani stylizacje i mocno Pani podkreśla nawet tu, że to Pani była pierwsza. Teraz Pani kopiuje właśnie ten. Trochę pokory. Na innym blogu jest to już od dawna. Ten przynajmniej jest prawdziwy.

      Usuń
    3. Ale ja nie prowadze bloga o modzie tworzonej przez dzieci ////nie rozumiem...? jaki jest blog prowadzony przez dzieci ?! i co ja mam do tego ?
      Tak ja i jeszcze pare innych mam pierwsze zakładalyśmy blogi o modzie dziecięcej te pare lat temu...i tak jest i zawsze bylo wiele naśladowców...ale gdzie ja to podkreślam ?
      odczuwam jekieś mało pozytywne fluidy...... odpowiedziałm wyczerpująco na ten cały poprzedni długi komentarz...i sadze ze teraz to już jakieś czepialstwo...

      Usuń
    4. Dla jasności, prowadzi Pani bloga stworzonego przez siebie samą, nie dzieci. Sztucznie wykreowane stroje nienadające się w rzeczywistości dla tak małych dzieci. Z pewnością nie na hulajnogę, nie do przedszkola. A ja nie wspominałam o blogu pisanym przez dzieci tylko o blogu, na którym tak naprawdę modę tworzą dzieci. Tworzą ją prawdziwą, nienadętą i realną. Do szkoły, na rower czy do kina. I słabo wychodzi Pani to kopiowanie. Już nie jest Pani prekursorem. Metki tego nie zastąpią. Blog powinien być przede wszystkim dla czytelników.... i tez troszkę dla siebie. Nie dla firm.

      Usuń
    5. Przecież nie bede tłumaczyć sie we wpisie ze wczesńźj byliśmy w kinie i teatrze potem na spacerze i lkdach na który dzieciaki zawsze biorą hulajnogi i akurat wtedy miałam okazje zrobić zdjęcia.... to to jest prawdziwe....to w waszych głowach powstało nadęcie i nieprawdziwość...a ja nie bede tego na każdym kroku tłumaczyć..

      Kazdy wie na jaką okazje założyć taką sukienkę, bo tak jak my raczej na wyjście do przykłądowego teatru....

      Niestety ciągle nie wiem o jakie blogi Pani chodzi... może jak ustalimy nazwy bedzie nam łatwiej coś ustalić...chetnie się do tego odniose, Bo daleka jestem od kopiowania czegokolwiek... to co robie robie z pasji

      Nigdy nie miałam ambicji na bycie prekursorem jedyne co mnie napędza to cheć działania i rozwijania moich pasji... iblog jest moim sposobem na zycie, miejscem gdzie się spełniam, ale teraz tez firmą która również prowadze z pasją, jednym z miejsce z którego się utrzymuje i nie widze tu żadnego problemu...ale widze ze wszystcy w kóło tak.

      Usuń
  2. A ja się zgadzam w 100 % .. Trzeba mieć dystans do świata, a do ubioru tym bardziej !

    OdpowiedzUsuń
  3. Śledzę blogi od ok 3 lat. PocZątkowo nie mogłam pojąć dlaczego zdjęcia dzieci są ometkowane i komu to potrzebne do szczęścia. Dzisiaj już wiem,że to biznes a ludzie jak ćmy podazaja za tym co zobaczą. I tak na wszystkich niemal blogach to samo. Sztucznie wykreowane.Szmatki zwane sukienkami w których dzieci wyglądają jak w koszulkach nocnych. Robaki na dziecięcych ciuchach? Nie znam dziewczynki która chciałaby mieć coś takiego na sobie. Jeszcze szary dres i gacie wiszące w kroku.nigdy nie kupilam niczego co zobaczylam na blogach i jestem z siebie dumna, że mam swój styl i wcale nie jest pstrokaty ani od D&G. Moje dzieci nie wyglądają jak wszystkie ale nie są też skrajnie inaczej ubrane niż inni i to jest nasz złoty środek.pozdrawiam wszystkie mamy i życzę aby się uwolnily od lodowego szaleństwa 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I fanie - gratulacje :) o to chodzi by w tym wszytkim pozostać w zgodzie ze sobą...
      nigdy nie było to tajemnicą ze na blogach się zarabia... moj blog to od dawna moja forma, działalność gospodarcza...a jesli chodzi o metkowanie czyli podpisywanie ubrań to wiem ze bardzo to ułatwia zycie wielu mamą....osczedza im czas i szperanie w sieci.

      Usuń
  4. Bardzo szanuje Cię za szczerość - uwoeelbiam takich ludzi!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mało pozytywne fluidy wynikają ze spodobu w jaki Pani pisze i odpisuje... Pani nie znosi krytyki... nie radzi sobie Pani z komentarzem, który nie jest pochwała... nie wszystko jest ładne i nie wszystko musi się podobać... dzieci lubią kolory... Pani dzieci także i to okurat jest w tym wszystkim prawdziwe...A zakup ubranek A ich dostanie w celu zareklamowania robi dla rodzica ogromną różnicę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba nikt nie lubi krytyki. Krytyka konstruktywna jest super i tylko głupi nie bierze jej pod uwage;....Pani komentarze jednak nie są krytyczne tylko mylnie mnie oceniające.
      Szanuje jednak PAni zdanie, nie bede jednak na siłe udowadniać ze coś jest inaczej bo Pani jjuż jest swego pewna i szkoda mojego czasu. Pewnie przy kawie wyszło by to lepiej...taki niestety minus internetowych rozmów...
      Nie chodzi przecież po pochwały, bo nie po to zajmuje si≥ę modą czy robie zdjęcia by mnie chwalono, tylko dlatego ze to lubie a nawet mam z tego przyjemnośc i pasje.

      Jasne ze dzieci lubą kolory i od pewnego czasu mi to manifestują, wcześniej nie..zresztą moje dzieci nie mają skierowanej uwagi na ubrania i nie jest to dla nich istotne co akurat mają na sobie - ubierają się i wychodzą.

      Zakup robi dużą różnice - nie kupiłam nic od 2 lat i widzę ją, bo teraz kuuję jam mam ochote a nie potrzebe. ale proszę mi wierzyć jest masa firm a którymi nie godziłąm się na wspólprace mimo oferowanych nieraz duzych pieniędzy...a reklamuje tylko to co chce bo to moje wybory.

      Usuń
  6. Nigdy nie uwierzę, że Smyk jest Twoim wyborem..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie ;-)

      Usuń
    2. Tak! z tym Smykiem to wielu się rozczarowało! ja sama się wybrałam do Smyka po tej reklamie, ale niestety nic tam nie kupiłam! te rzeczy nie są miłe w dotyku i nie leżą dobrze, szkoda, że Polska marka wciąż nie ma siły by robić coś lepszego.

      Usuń
    3. naprwde uwazasz ze zara ma lepsze tshirty za 49z niż smyk za 19 ?
      bo ja mam inne doświadczenia.

      Smyk nie był moim wyborem bo to marka zgłosiła się do mnie...moim wyborem było to ze zogodziłam się na współprace z nimi.
      powodów było kilka :
      min. pokazać na blogu markę finansowo dostępną dla wiekszości mam...bo wile razy piszecie ze wszytsko drogie co pokazuje na blogu....a jak pokaze tanie też zle. Nie pasuje Wam jakość a własnie smyk jest to marka która ma ceny adekwatne do jakości.
      A jak marki mają najwyzszą jakość to tez cena jest adekwatna - przecież to proste.

      W smyku jest dużo rzeczy które swietnie sprawdziły się Vivce i Olkowi przez całą zime i lato ( spodnie, kurtki, plaszcze, bluzeczki nawet buty ) pewnie jest wiele mam które to potwierdzi.... tylko dla was to jest moja kolejna płatna współpraca wiec nastawiłyście sie ze pewnie sciemniam za kase....








      Usuń
    4. nie był moim wyborem... ale było wyborem współpracować z nimi... to taka mała niespójność jak ich wiele w Pani wypowiedziach. Podobna była przy współpracy Pani z kardiashan kids, powiedziała Pani wtedy w telewizji śniadaniowej, że zestawienie ich z Pani blogiem "boli" Proszę zauważyć, że to trochę takie dwulicowe postępowanie a to nikomu się nie podoba i stąd atak na Panią wielokrotnie. To, że w Smyku są ceny dostępne nie znaczy, że mama tam kupująca jest zadowolona z jakości, bo często nie ma innego wyboru lub większych środków na zakup lepszego ubranka.

      Usuń
  7. Zaprsza Pani do rozmowy i odpowiada Pani ze szkodą Pani czasu.. to świadczy o Pani kulturze osobistej... ten ktoś miał czas przeczytać to co Pani pisze i odnieść się do tego... to tylko dowód na to, że nie warto się wypowiadać mimo zaproszenia do dyskusji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ....tylko ta Pani juz odniosła sie do tekstu 2x a ja 2x obszernie odpowiadałam, wiec po co poraz kolejny odpisywac na to samo skoro widac ze ta osoba i tak wie swoje :)
      Nie bede na siłe udowadniać ze jest inaczej..

      Usuń
  8. Dostaje Pani ubranka a później sprzedaje i to za dosyć wysokie kwoty... tu widzę lekką zachłanność... rozumiem, to jest Pani praca, więc mimo komentarza zostawiam ten wątek... tylko chyba ludziom chodzi o bycie grzecznym... o bycie miłym i kulturalnym, bo w dzisiejszym świecie tego brakuje a wchodząc na blog o dzieciach chyba się najbardziej tu tego oczekuje... nie przepychanek słownych z osobami, które maja inne zdanie niż Pani... Większość mam ma inne życie i inne warunki do życia... bo nie wszyscy dostają ubranka dla swoich dzieci... i ktoś słusznie zauważył, że dostać a kupić, to różnica... większe miałaby Pani poparcie, gdyby Pani problemy były podobne do tych, które ma większość mam... i nie takie gdzie tu pojechać na sesje zdjęciową... większość mam w pl ma inne zmartwienia... choćby jedno, codzienne i podstawowe co przygotować maluchom na obiad... u Pani na blogu, mimo iż go lubię i szanuję Pani pracę, brakuje rodziny czasem... zwykłego codzienne życia... Pani blog to tylko reklamy ubrań... a teraz także hoteli... czy rzeczywiście taki Pani chciała wybrać kierunek? bo jeśli tak, to pytań nie mam więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dostaje i sprzedaje te na których mogę zarobić - to dla mnie oczywiste, dlaczego miałabym tego nie robić. Inni mają zarabiających mężów ja mam zarabiające ubrania...

      Dziewczyny/Panie serio - o co WAm chodzi z tą grzecznością ?! Zupełnie zle mnie odbieracie a ja nie bede sie ze wszystkimi przyjaznić i udowadniać ze naprawde jestem super i miła. Soro już taką opinie sobie ktoś zbudował to niech w niej trwa - nie uszceśliwie całego świata.

      WIekszość mam ma dokładnie takie samo żyie jak ja. Tylko Wamsie wydaje że jestem jakimś tworem internetowym z idealnym zyciem - ale dlaczego ? bo mam "darmowe" ubrania, wyjazdy, robie to co chce a nie musze ?. TO jest ten ideał do któego wszycy dążymy ? Dla mne to raczej rodzina, szczeście pasje i spełnienie...itp. Ja wiele musze, wiele pracuje, poświecam wiele i mam duzo wyrzeczeń jak to w zyciu bywa.
      Ja tez mam codzienny problem co ugotować na obiad - szok prawda ? tylko nie mam potrzeby o tym marudzić na blogu, gotuje jak mam czas a jak nie to wychodzimy cos zjeśc...a czasem obiadu wcale nie ma. Moje dzieci też chorują i też nie mam ochoty o tym pisać, maja bunty, bunciki jak kazde dziecko, ja też mam swoje problemy i ciężkie dni i trudne życiowe sytuacje ale szybko sobie z tym radze i ide dalej... nie chce i nie bede tego rozwlekać na blogu by udowodniać ze mi tez jest zle - tak jak Wam. Skupiam się na pozytywach a o problemach rozmawiam z przyjaciółmi.
      JEsteśmy takie same. A jeśli tematy parentingowe są komuś bliskie to przecież w polsce jest masa bogów o takiej tematyce.

      Obnażanie zwykłego naszego codziennego zycia nigdy nie było mi bliskie. Nie chce by nasze zycie sta≥ło się serialem dla innych. Blog od zawsze był blogiem modowym, od zawsze pokazywałam "stylizacje" dzieci - od zawsze i takie było założenie i tak zostanie.
      Z czasem doszły podróże, bo to równiez pasja a zarazem pokazwywanie i poszerzanie horyzonów dzieci. Wyjazdy z wyjątkiem 3 finansowałam sama, ale pracuje nad projektami które zapewnią nam darmowe podrózowanie a do tego zarabianie. Bo moge i mam takie możliwości - bo zapracowałam na to.
      I tak taki bedzie kierunek jak od początku moda i lifetyle.
      Skoro nie bedzie pytań wiecej to mam nadzieje ze wyczerpująco odpowiedziałam na wszytskie.

      Blog z pasji przerodził sie miejsce pracy teraz to moja firma, którą z pasją prowadze.

      Usuń
  9. Brawo Kasiu! Kibicuje Ci od samego początku. Miałam okazję Cię poznać osobiście podczas pracy w Turcji i przyznam szczerze ze wiedziałem ze odniesiesz sukces. Jesteś wyjątkowa, pełna pasji i odwagi. Dzieki temu odniosłas sukces i gratuluję Ci za To. Ci którzy krytykuja zazdroszczą i tyle. Blog super, zdjęcia wyjątkowe. Osobiście nie stać mnie na takie stylizacje dzieci (mam dwojke) a nawet nie mam takiej potrzeby natomiast Twoje Zdjęcia uwielbiam! Twoje pisanie o modzie o podróżach. A drogie panie które Cię krytykują zapominają ze sama stworzyłas to co osiągnęłas. Mając malutkie bliźniaki jako samotna matka zostalas prekursorką mody dziecięcej w Polsce. Liczy się pomysł pasja i odwaga. Ty ja masz. Ja Ci kibicuje !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze krytyka wypływa z zazdrości. Nic przecież nie wiemy o osobach, które tu coś krytykują... jest to dyskusja i każdy powinien umieć uszanować inne zdanie... jedne Mamy ubierają swoje dzieci za cenę np. wyjazdu na wakacje... i wolą np. siedzieć w domu a mieć ubrane dziecko... i odwrotnie... znam Mamy, które ubierają tylko siebie a dzieci chodzą w tym co np. dostaną a każda mama wybiera co uważa za dobre i każda widzi w tym inne korzyści! Ja osobiście przywiązuje uwagę do ubrania mojego dziecka, choć staram się zachować zdrowy rozsądek i choć stać mnie na wiele rzeczy nie zawsze je kupuje... nie lubię też papugowania, bo można skorzystać z pomysłu i kupić coś podobnego i to jest ok ale średnio przyjemnie kupić od skarpetek po majtki swojemu dziecku to co ma na sobie dziecko z modnego bloga! w tym trzeba zachować umiar! a określenie "stworzyłam potwory" nie jest tu na miejscu, bo wielu ludziom się podoba dana stylizacja stworzona przez Panią Katarzynę i nie mają same pomysłu na ubiór dziecka i to też powinno być fajne właśnie! w tym ten sukces uważam! To świadczy o tym, że ludziom się podoba to jak ubrała swoje dzieci Pani Kasia. Chcą mieć to samo, bo im się to podoba a nie mają tak dobrego gustu i nie potrafią połączyć spodni z bluzką i dobrać butów do sukni balowej! będąc kiedyś na zakupach z koleżanką znalazłam dla jej córki spodnie... dużo przecenione a ona stanęła zachwycona i pyta gdzie to wisiało, bo ona właśnie przeszła obok tego i nie zwróciła uwagi na to a teraz, gdy jej pokazuje zestawienie z bluzką jest zachwycona. Może to dziwne ale właśnie wiele osób tak ma i dlatego korzysta z takich właśnie gotowych przykładów! Pani Katarzyna i jej stylizacje są inspiracją dla wielu osób i mimo drogich ubrań, które prezentują się naprawdę genialnie i ja uważam, że czasem warto odłożyć i zainwestować w jakąś droższą rzecz ;)

      Usuń
  10. Kiedyś też tu przeczytałam, że dzieciom nie potrzeba tylu kurtek, płaszczy i butów ale mają bo nie może się im pani oprzeć czy coś tym stylu. Więc jednak jest to pewne modowe szaleństwo. Moim zdaniem chodzi o to, że jak już pprzyzwyczaila pani ludzi do modowych piedestalow na które mało kogo stać to teraz trudno pogodzic sie ze zmiana i lądowaniem na ziemi. Jest jeszcze dużo innych marek gdzie można znaleźć coś fajnego w przystępnej cenie nie tylko w smaku ale rozumiem że to kwestia zobowiązań. Tyle. Podziwiam, że żyje pani ze swojej pasji i stało się to miejscem pracy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nie mogę się oprzeć tylko taka specyfika pracy ze ubrania to cześci umów...zawsze nazywałm to produktem ubocznym współprac...choc czesto miłym dodatkiem...

      Przyzwyczaiłam, ale ciagle dostaje prosby o pokaznie tańszych opcji a jak się pokazały to wielkie oburzenie....jasne ze kwestia zobowiązań, wiele tańszych też pokazuje ale tego nikt nie widzi...

      Usuń
  11. ach i ta Dolce Gabbana szkoda tylko, że to nie od DG Pani ją dostała tylko od jakiegoś sklepu, który tym handluje, a pijar robi Pani wokół tego że ho ho

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne ze od sklepu - nigdy nie pisałam ze to od kumpli Domenico i Stefano !!
      Czizes.....!!! ludzie jakie PR ?

      a jest to dla mnie HO HO HO bo sklep nie jakis tyko w tym momencie najlepszy butik on line w europie jak nie na świecie, ten sam który pare razy wysyłam mnie na pokazy na Pitti we Florencji....

      zrob to samo, rób zdjęcia, publikuj 3/4 lata i zaobacz czy tak łatwo o takie współprace z jakimś butikiem....

      Dolce&Gabbana official już bardzo blisko - dont worry.

      Usuń
    2. Najlepszy butik... I to samo D&G które tak Panią rozczarowalo???zaprzecza Pani sama sobie 😊 więc może pora na lekcje pokory bo chyba się Pani parę rzeczy pomieszalo!

      Usuń
    3. Zacznę od tego że stylówka Vivi z tego posta jest cudna!! A odnośnie całej reszty...Jak dla mnie zarabianie na blogu jest ok. Jest to pasja, ktora jest rowniez twoja pracą i gadanie ze "wszystko masz za darmo" jest dosyc nie fair. Sama mam dwojke dzieci i wiem ze zrobienie im zdęcia zanim sie zdążą wymorusac do najłatwiejszych nie należy wiec chyle czoła jak widze twoje fotki. Jesteś profesjonalistką, i są instytucje gotowe zapłacić za ten profesjonalizm i osobiście nie mam z tym problemu. Nie mam również problemu z instagrmowymi mamami polującymi na gustowne ubranka. Tak wiem Kasia, jak sie wejdzie na insta to wydaje sie że każde dziecko w szafie ma tylko Louise Misha, Nobonu, Bobo i Tiny Cottons...nie oszukujmy się jednak- na ulicach jakoś tego nie widać ;-). to co widać na ulicach to pepco, HM i właśnie takie Smyki...więc pisanie że odsuwasz się od pewnych marek bo "wszedzie ich pełno" i "takie oklepane" a jednocześnie wrzucenie na bloga jakiś 5 postów ze smykiem to tak jakby przeczenie samej sobie...ale może się czepiam? Czepiam się dlatego, bo nie ukrywam że twoje zdjęcia zainteresowały, a nawet skusiły mnie na produkty tej firmy. I przyszła paczka...pełna rozczarowania i poliestru...Gdzieś tam po drodze uwierzyłam że skoro te produkty zagościły u ciebie na blogu to w ramach współpracy z firmą a nie "sprzedania się". Piszesz ze zrobiłaś kampanie ze smykiem żeby zadowolić tych co szukaja ubrań tanszych niż od D&B. Czizes ( że się tak wyraże) ...toż jest caaaała masa pięknych, świetnych gatunkowo ubrań w super cenach. Może nie za 19 zeta ( ale umówmy się ze nawet w Smyku takie ceny to dopiero na wyprzedażach). Przeglądałam posty z sezonu wiosna/lato z ubiegłego roku i tak...nie poznaje tego bloga i stylu...Gdzie sie podziały lny, zwiewne tkaniny, letnie sukienki...jeśli kogoś nie stac na ill guffo - jest gocco, jacadi paris, jest grain de chic i wiele innych. W tym sezonie nie pokazałaś nic co by trafiło w gusta tych których na Dolce czy Monnalise nie stać a w Smyku się nie odnajdą? Dlaczego? Yellow pelota wypuściło cudną kolekcje, muśliny od nobonu lub Numero z pewnością lepsze na upalne wakacje niż sztywne tiule od Smyka, Myśle że to całe "oburzenie" nie powstało bo zrobiłaś wpis dla cool club tylko dlatego że zabrakło w tym roku tego złotego środka. W ramach inspiracji dałaś swoim fanom albo luksusowe kiecki po kilkaset euro albo dość tandetną opcje za kilkanaście złotych. A już wogóle wsadziłaś przysłowiowy kij w mrowisko marudząc że matki poszalały bo ubieraja swoje dzieci w (jakby nie patrzeć) ładne, wygodne, dobre gatunkowo ubrania. Czyżby ten wpis był jakimś odwetem? Nie chce być złośliwa ale wydaje mi się że "insta-matki" utarły ci trochę nosa zostawiajac twoje inspiracje smykowe za sobą i szukając innych pomysłów na gustowny ubiór swoich pociech. Na Warsaw Fashion Street pokazałaś kilka prześlicznych stylówek z polskimi produktami w roli głownej- czyli da się ? A na blogu...ciiiiiszaaa. NIC...jak makiem zasiał...ni jednego wpisu...no..rozpisałam się jak zawsze cholera...jak przeczytasz do końca napisz czy jeszcze coś chowasz w rękawie z letnich propozycji czy już tylko czekać na zime?

      Usuń
    4. Cześć :)
      Prawdą jest że w tym sezonie na blogu wywiązałam się TYLKO ze zobowiązań i kontraktów. Z różnych powodów min. takiego ze zajmuje to ogromną ilość czasu a ja mam dwoje dzieci które mnie potrzebują. I dla mnie priorytetem było znaleść "złoty środek" w domu a nie na blogu.
      W tym sezonie pokazałam 1/10 tego co w szafach dzieci, a bywało ze jak jakieś sesje powstawały a nie doczekały swoich publikacji na blogu. ( część ich opublikuje ale dużą cześc nie ) dzieciaki chodzą w tych lnach i innych markach czy ubraniach których ci było brak na blogu, co pewnie było widać na snapie czy insta...jednak nie miałam wielkiej potrzeby, czasu czy innych powodów ich publikowania...

      Tylko nigdy bym nie pomyslała ze tak bardzo ktoś (wy) się przejmie tym że nie pokazuje tak duzo w tym sezonie, lub że pokazuje coś inego niż to do czego się przyzwycziłyście. Bo przecież  widze że mamy są już wyedukowane w temacie czy marek o których piszesz czy sklepów w których mozna kupować .Sama o nich nie raz pisałam,.. i chyba każdy ( z moich czytelników ) już wie co lubi i wybrał coś dla siebie przez ten czas.
      Mamy same potrafią już ocenić, sprawdzić i wybrac czy chcą coś z monnalisy/il gufo dolce lub kenzo i armani czy nie stać go i wybierze smyka czy hm czy zary ( niestety marki które proponijesz jako gustowną alternatywe jak gocco czy GDC sa 3xdroższe a Jacadi 5x.) czy te które lubują się w LM i innych numero czy bobo - czy nie ?

      Prawda jest też też taka że od zimy przechodzę blogowy kryzys i wiele razu dopadała mnie mysl o zamknieciu bloga. Przestałam regularnie robić publikacje, robiłam przerwy... Z wielu powodów w tym problemów rodzinnych, prywatnych, osobistych czy egzystencjalnych o których przecież nie bede piać...
      Ciągle poszukuje i od zawsze wiedziałm że blog to jedynie droga do czegoś innego. jednak kiedy zmusiałm się do decyzji o tym czy go zamknąc czy nie, postanwiłam dać sobie jeszcze rok i zobaczyć jak po tym czasie bede się w tym wszystkim odnajdywać. Zorganizować prace tak by wszytko zbalansować. Pewnie zatrudnie pare osób, asystentkę bo to co robie do tej pory normalnie pewnie robi sztab ludzi.

      Setki maili i odpowiadanie na nie, negocjacje, poblikacje, projekty, wyjazdy, szukanie pomysłów, teksty, setki godzin przy komputerze, wybieranie nowych kolekcji a jednocześnie szukanie nowych firm do współpracy, moj ciągły pęd do nowego, by nie stało się to wszytsko monotonne organizowanie wyjazdów i sesji za granicą....same zdjęcia i znowu setki godzin przy odróbce zdjęć...a potem chcecie inspiracji które zajmują najwpiecej czasu bo to trzeba szukać sciagać podpisywć...do tego moje działania poza blogowe jak prywatne sesje zdjęciowe, publikacje dla innych portali czy stron, eventy, inmprezy, wyjazdy, pokazy, targi...
      Prawie wszystko z tych rzeczy uwielbiam robić to nie daje rady. . . bo nie warto się tak poswiecać i oszaleć :P

      Rozliczanie mnie z braku pewnych wpisów wydaje mi się nie fair, bo nie czuje ze mam zobowizania w stosunku do czytelników...mam swoje priorytety które akurat w poprzednim sezonie były inne niż do tej pory...

      a tak sobie myslę że to pewnie tekst "stworzylam potwory" pisany z przymrużeniem oka został zbyt poważnie odebrany...

      teraz to ja się rozpisałam...nie chowam nić w rekawie :P zapraszam już niedługo na jesien :)









      Usuń
  12. jakie zaprzeczam - BŁAGAM - prosze wyjś poza swoje myslenie
    nie pisałam ze mnie rozczarowało, zaznaczam tylko jak bardzo lekki jest mój stosunek do całego tego modowego szaleństa które teraz ma miejsce....jak powinnam piszczec na widok D&G a tak nie czułam bo piszcze kiedy np. moje dzieci się czegoś nowego nauczą..
    Ze mimo pasji do mody mam do niej duży dystans...
    Dolce uwielbiam, gdybym była obrzydliwei bogata to nosiłabym głównie dolce ale ciagle robila to co teraz...

    Skad tyle złośliwości ...słebe to przykre. Tyle niechęci, czepialstwa i uszczypliwosci do ludzi, bo nie sadze ze to tak wyjatkowo tylko dla mnie/// ?

    Moze zamiast sugerowac i oceniać moj stan pokory na podstawie paru publiacj należałoby spojrzeć na siebie, przemysleć swoje zachowania i swoje zycie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy mają wyjść poza swoje myślenie? i myśleć tak jak Pani? Złośliwości? chyba z Pani tylko strony a słaby to jest sposób Pani wypowiedzi, ponieważ wypowiedzi mam, które tu piszą są naprawdę grzeczne a w wielu tych komentarzach są też pozytywne opinie co do Pani osoby, pracy i osiągnięć. To Pani się czepia i jest uszczypliwa, bo zamiast pochwalić Mamy, że kupują lepsze ubranka, że przykładają większą wagę do ubioru dzieci to Pani właśnie to krytykuje teraz! może z żalu, że niektóre mamy nie mają bloga i sponsorów a też potrafią fajnie ubrać swoje dzieci! Te kilka publikacji, odpowiedzi Pani daje Pani prawdziwy obraz i skoro aż tak wiele osób sugeruje Pani zejść z tonu, to właśnie chyba pora to uczynić! Rozmawiamy o Pani blogu, Pani życiu, które Pani tu pokazuje i dyskutujemy o Pani wypowiedziach i komentarzach, to Pani praca i jest właśnie oceniana! i rady by spojrzeć na siebie nie powinny mieć tu miejsca!

      Usuń
    2. oj widze ze to już idzie w zła strone... żal ze ktoś potrafi fajnie ubrać dziecko - Pani tak powaznie :(
      Na prawdę ręce opadają przy takich tekstach....
      Przecież jest lepiej i to jest fajne, nawet świetne i widze to, Pani uwaza że powinnam pisać o tym na moim blogu ? Pochwałe mam które ubierają fajnie swoje dzieci....Mimo że to konkretne świetne, które wszędzie widze od jakiegoś czasu mnie nudzi ?

      Chwale takie które wychodzą poza terazniejszy nurt...i szczerze myśle ze nikomu nie są potrzebne pochwały ode mnie .... tak samo jak ja ich nie potrzebuje...bo to tylko UBRANIA ! a zycie jest gdzieś obok....

      Nie duskutujemy o moim zyciu, tylko o blogu,mojej pracy i podejsciu do niej...i mysle ze skoro tak bardzo przeszkadzają Pani niektóre rzeczy, miomoich wyjasnien i tłumaczeń to moza wziąść głebki oddech wyłączyć moją strone i wiecej tu nie wracać....sama nie wyobrażam sobie odwiedzać miesca w sieci które az tak niepozytywnie mnie nastawiaja...






      Usuń
    3. Pani Kasiu, Pani treści odpowiedzi pozostawiają wiele do myślenia... Życie obok? Pisze Pani o tym, że to Pani pasja i praca, więc to chyba część życia! krytykuje Pani na blogu inne mamy lub też inne blogi i portale społecznościowe a jak jest propozycja chwalenia tych, które zasługują na to, to Pani jest oburzona? Panią coś nudzi i innych też... każdego coś innego!

      Usuń
    4. W złą stronę poszedł cały Pani długi komentarz o "stworzeniu potworów"! czy to właśnie nie była Pani złośliwość? chyba dla wielu tak sądząc po komentarzach i za którą teraz "dostaje się Pani po uszach"! Bądźmy obiektywni i sprawiedliwi, to miało prawo się nie spodobać!

      Usuń
    5. pewnie chodziło mi bardziej ze zycie sie toczy a ubrania sa gdzies obok...
      Nie jestem oburzona...zwyczjanie mysle ze nikomu nie jest pottzrebne do szczescia moje chwalenie...

      Usuń
    6. Tak, wydaje mi się że nie został on dobrze zrozumiany... o stowrzeniu potworów pisałem raczej z przymrużeniem oka... nie sadziałm ze zostanie odebrany tak śmiertelnie poważnie... i nie nie miała to być złośliwość tylko podkreślenie tego szaleństwa.

      Usuń
  13. Ja tu czegoś nie rozumiem na siłę próbują wszystkie Mamy piszące tutaj udowodnić, że Kasia jest be... mam wrażenie ,ze to sprawia Wam radość i że cieszycie się,że jest taka nagonka bo wtedy tam pod drugiej stronie czujecie się kimś ważnym ale po co tak robić??? każdy jest ważny i każdy ma swoje życie! Stawiam,że większość z Was prowadzi bloga , wystawia namiętnie fotki na inst i fb i mała ilość polubień Was denerwuje bo dostałyście już świra aby być kimś aby zaistnieć, piszecie do kolejnych firm po gratisy obiecując zdjęcia, firmy odmawiają a wasza frustracja rośnie bo chcecie też być znane, podziwiane, dostawać coś... może wreszcie zrozumiecie ,że nie każdy do tego się nadaje,że nie każde zdjęcie dziecka upaćkanego zupą, na nocniku itp jest super i na tym zarobicie! Poszukajcie sobie dla siebie innego zajęcia,przestańcie tak wszystko analizować, zalewać internet swoim życiem, pierdołami życia codziennego bo nic nowego już nie odkryjecie bo 80% pisze to co zostało już napisane... lepiej wyjdzie z koleżanką na kawę! Nie każdy może mieć dobrego bloga bo nie każdy potrafi to zrobić a tutaj Kasia jest na właściwym miejscu i robi to dobrze tak jak lekarz w swoim , dobry aktor itd... każdy ma swoje miejsce a Wy szukacie minusów aby sobie poprawić samopoczucie ??? nie szkoda Wam na to czasu? A czy Wy jesteście takie idealne? Po co gonić za tą idealnością ???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a co jeśli krytyka ta płynie od mam, które swoich blogów nie mają? to chyba daleko posunięta teoria... i być może to Pani poprawia sobie samopoczucie szukając minusów! tu było zaproszenie do dyskusji i jak jedna z mam napisała prowokacja samej Pani Kasi, która "włożyła kij w mrowisko"!

      Usuń
    2. Ale wasza nagonka też nie jest fajna a prawda jest tak,że wiele ludzi kopiuje bez zastanowienia się , co ja szukam to wiem a co Pani tu szuka? Prawda jest taka,że milion klonów można zobaczyć na profilach społecznościowych i to jest jak plaga :( Mamy straciły dystans do wielu rzeczy i to jest fakt !

      Usuń
  14. wstydzę się tego ale też byłam taką sroką co wszystko kupowała co widziała na blogach, na szczęście zmądrzałam mam ogromny dystans do świata blogowego, do niektórych blogów mam ogromną niechęć ...

    blogi modowe zrobiły wielką rewoluje w szafach dzieci, na ulicach dla się dostrzeć, które mamy przeglądają blogi a które nie :)

    prawda jest taka, że nie warto ufać ślepo blogom tylko samemu testować rzeczy, u mnie wiele firm się nie sprawdziło cena+jakość=kiszka, ale kilku firmom jestem wierna, uwielbiam je i ciesze się że odkryłam je właśnie dzięki blogom


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajny komentarz i nie dlatego ze mnie nie krytykuje :P
      Bardzo doceniam szczerość, kazdy z nas kupował na poczatku te wszytskie nowosći które wchodziły do pl. Był boom i ogromne zapotrzebowanie na inne ubrania, gadzety, wyposarzenia wnetrz, nawet zabawki - mamy miały dość bylejakoci oferowanej w normalnych sklepach i szukałyśmy alternatyw...po czasie kazdy wyrobił sobie opnie na temat pewnych produktów i albo je polubił albo nie.... teraz mam wrażenie wszystko powoli wraca do normalnosci, bo przyzwycziłyśmy się do tych produktów i nie są już tak pożądane. . . mnie czesc z nich nawet znudzila - ale to tylko mnie a dla ciebie to moze byc wlasnie ta ktorej jestes wierna...

      Brawo za dystans i zdrową ocene sytuacji...
      pozdrawiam

      Usuń
    2. Przeszłam to samo w małym stopniu ale tak... teraz mam sprawdzone sklepy i wisi mi to czy jest to sieciówka Lidl czy Pepco czy lumpeks albo używki na allegro , zresztą moje dziecko kocha wygodne ciuchy więc moje wizje w jakimś stopniu też się skończyły :)))

      Usuń
  15. Kobiet wrzućcie na luz☺i zajmijcie się dziećmi. Ich zdolnościami, pasjami i problemami. A to czy te dzieci mają na sobie portki z peco czy od diora nie ma żadnego znaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  16. MOJA OGOLNA ODPOWIEDZ JEST TEŻ NA FACEBOOKU - TU ANONIMOWO JUŻ NIE BEDZIE
    https://www.facebook.com/Vivi.Oli.BabyFashionBlog/posts/1247776591908628

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie wiem, czy się nie powtórzę, ale zaczęłam się topić w tej fali nienawiści, więc dorzucę swoje zdanie.

    Z blogosferą dziecięcą nie jestem w żaden sposób związana, ale z damską już owszem. Czuję, że estetyka i skromność też są mi bliskie.
    Faktycznie, kiedy trzy lata temu czytałam pierwszy raz Wasze wpisy, panował tu zupełnie inny klimat. Ale to chyba oczywiste (babiesfashionlife już coś sugeruje...), że skoro dzieci rosną to i cała reszta się zmienia. Zresztą, czy ktokolwiek zakładając bloga, w pierwszym wpisie zamieszcza oświadczenie, że jego styl nie ulegnie żadnym metamorfozom? Bądźmy rozsądni.

    Owszem, też zdziwił mnie Smyk, ale (szczególnie po tym wpisie) dobrze to rozumiem. Pamiętam jak, mając 5 lat, obrażałam się na mamę, że nie kupuje mi bluzek z księżniczkami. A dziś, oglądając zdjęcia, jestem zachwycona granatową sukienką w kratę i białymi podkolanówkami.Dzieci to dzieci,a nie mini dorośli, nie można ich za takie wybory winić.

    I słowo odnośnie polskich marek i blogów - zdecydowanie popieram. Bo co jest inspirującego w dziesięciu profilach instagramowych na których wszystkie dzieci ubrane są w te same ubrania z najnowszych kolekcji topowych polskich marek? Cóż, jak na inspiracje to raczej mało odkrywcze.

    PS: Przyjmowanie propozycji od dużych marek? A kto by tego nie robił, gdyby miał taką możliwość? Szczególnie jeśli blog jest źródłem utrzymania. Trochę mniej zazdrości i nie byłoby ani jednego negatywnego komentarza... :)

    Ściskam i przesyłam dużo siły!
    Ki.

    OdpowiedzUsuń
  18. O takiego wpisu mi dzis bylo trzeba! I choc zatopilam sie w tych bezsensownych komentarzach nie bede sie do nich odnosic ;)
    Chcialam tylko napisac ze jak będziesz szukac kogos do pomocy to jestem chetna ;)

    OdpowiedzUsuń

Instagram

-

-

-