Tę lale Vivi dostała na urodziny od chrzestnej. Sama ją zamówiłam przekonana że Vivi będzie zachwycona, bo wcześniej obcowała tylko z miśkami, króliczkami i myszkami. Chciałam by jej pierwsza lalka była wyjątkowa, jedyna w swoim rodzaju, by była jej "przyjaciółką" , "córeczką", bo zaczęła matkować zwierzakom w swoich zabawach. . . Nie zapomnę swojej ekscytacji, gdy w dzień urodzin otwierała piękne tekturowe pudełeczko i jej miny zaraz po jego otwarciu. Skrzywiła się i dosłownie wyrzuciła lalkę za siebie. Byłam zaszokowana .
Uczę dzieci szacunku do przedmiotów i tego całego mojego poczucia piękna a ona wzięła wyrzuciła i wróciła do "kopciuszka" ( Barbie którą dostała właśnie od innej cioci ) Tu już moja "zasługa" bo od jakiegoś czasu sama wprowadziłam dzieci w świat Disneya. Sama "wychowałam" się na tych bajkach. Zaczęliśmy niewinnie od Dumbo, potem Bambi, "Zakochany kundel " i reszta zwierzaków. Potem weszła "Piękna i Bestia" , "Małą syrenka " i cała reszta księżniczek. Jesienią wybraliśmy się do kina na FROZEN ( Kraina Lodu ) i całą zimę oglądaliśmy tą bajkę, myślę ze ponad 100 razy. Oglądając zawsze śpiewamy wszystkie piosenki a Anna i Kristoff to idole moich dzieci. Nawet teraz jak pisze ten post Olek podśpiewuje " DO you want to build a sowmeeeeeen... " . Zawsze oglądam te bajki z dziećmi. Tłumacze, trzymam za rękę, pocieszam, bo oni przeżywają te przygody razem z bohaterami. Czasem myślę że zaczęliśmy trochę za wcześnie, bo Vivi i Oli byli przerażeni gdy pan treser zamknął mamę małego słonika do klatki( Dumbo ) a potem pytali się czy mnie też ktoś zamknie... Przyzwyczai się jednak do wszelkich dramatów głównych bohaterów i do tego że na koniec wszyscy "żyli długo i szczęśliwie". . . i zrozumiałam...
Przestałam się dziwić że Vivi tak ucieszyła się z Kopciuszka, czy piszczała z radości jak we Florencji kupiliśmy Else ( Kraina Lodu ) bo dla niej to nie tandetna lalka z plastiku, dla niej, to bohaterki które podziwia. To są idolki mojej córki. Silne dziewczyny o dobrych sercach, które walczą o marzenia, które są pełne ideałów i pasji. Przeżywają niesamowite przygody, trudne chwile i wielkie miłości. Przypomniałam sobie jak sama godzinami oglądałam książki, rysowałam postacie i śpiewałam piosenki moich ulubieńców i marzyłam by być syreną a teraz "dzięki" Ariel Vivi nauczyła się pływać. Jest magia w tych bajkach i bez wątpienia są wielopokoleniowe, choć nie wszystkie pokazałbym dzieciom ( wole te starsze produkcje). Bajki te przez lata zostały obsypane setkami Oskarów, Złotych globów za najlepsze filmy, produkcje, utwory muzyczne.
Kiedy ja pogodziłam się z faktem że w domu może być coraz więcej tej księżniczkowej tandety, to Vivi pogodziła się z Madame Constance ... i żyły długo i szczęśliwie :)
Vivi :
Sukienka / Dress - Grain de Chic - KLIK ( sale )
Buty / Shoes - Manuela De Juan - KLIK
Lalka / Doll - Moulin Roty - KLIK
.....
......
Bajki ogladacie po angielsku? Pytam bo moja córka śpiewa polskie odpowiedniki ;)
OdpowiedzUsuńSpiewanie ulubionych piosenek po angielsku to najlepszy sposob dla dzieci na nauke tego jezyka.
Usuńcos w tym musi byc
OdpowiedzUsuńbo Elza i Anna to ulubienice mojej corci
i z tego co widze w blizszym czy dalszym otoczeniu nie tylko mojej
szal malych dziewczynek na punkcie Frozen wciaz trwa
a piosenki bardzo czesto spiewamy wspolnie
Chyba sporo dzieci woli zabawki związane z bajką. Zwłaszcza ulubioną :)
OdpowiedzUsuńU nas do Disneya jeszcze daleko. Za mała zdecydowanie na tak długie produkcje. Ale już się nie mogę doczekać wspólnych seansów.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze napisane :) my tez uwielbiamy bajki Disney'a, w szczególności Frozen. Piosenki z tej bajki towarzysza nam przy okazji każdej podróży :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia
Pozdrawiam i zapraszam do nas draupadia.blogspot.co.uk