Dobrze wiecie że fotografia to obok mody jedna z moich największych pasji. Pisałam Wam że fotografowanie jest mi potrzebne jak powietrze, że zasypiam i budzę się z obrazami które chciałbym zrealizować. Stworzyć i uwiecznić. Długo jeszcze nie zrealizuje tych kadrów, bo te które robię na potrzeby bloga to zazwyczaj duża dawka przypadku. Nie lubię też się niepotrzebnie spinać i wyciskać ile się da z danej chwili, bo często te fajne momenty mam ochotę spędzić bez aparatu i w środku wydarzenia - nie jako obserwator.
Zamarznięty kard fotografii potrafi być bardziej tajemniczy i intrygujący niż film o którym dzisiaj więcej chcę napisać, ale ten w przypadku dorastających dzieci staje się o wiele fajniejszą pamiątką i "żywym" dowodem na dorastanie dzieciaków.
Chciałbym Was toche zachęcić do robienia drobnych filmików, bo to wcale nie jest trudne. Pierwszy film zrobiłam w 15 - 20 min na kolanie, pożyczonym aparatem z opcją kręcenia filmów. Miałam pomysł, dzieciaki akurat świetnie się bawiły a ja "złapałam" tylko kilka tych chwil. Kadry łapałam takie jak przy zdjęciach. Ważne (dla mnie ) by nakręcić sporo materiału z różnych kątów i odległości, by potem mieć czym się bawić w cięcie i montowanie. Klipy nie muszą być długie. Wystarczą 5/10 sekundowe, bo potem i tak jeszcze je tnę w 2/3 sekundówki. W moim przypadku pomysł na początek i koniec powstaje przy samym końcu montowania. Najpierw wybieram klipy, które w ogóle się nadają, czyli są momentami ostre ( zdjęcia jak i filmy robię obiektywem 50mm 1,4 więc ostrze ręcznie ) . Potem łącze w jedną całość.
Program.
Jedyne programy do obróbki zdjęć czy montowania filmów to te podstawowe, które mam na moim Macu. W przypadku zdjęć to niestety tylko ten program (iPhoto) bo chciałabym dosiąść photoshopa i podkręcać delikatnie moje zdjęcia i to jedno z moich noworocznych postanowień. ( dam znać jak zacznę działać )
Jedyne programy do obróbki zdjęć czy montowania filmów to te podstawowe, które mam na moim Macu. W przypadku zdjęć to niestety tylko ten program (iPhoto) bo chciałabym dosiąść photoshopa i podkręcać delikatnie moje zdjęcia i to jedno z moich noworocznych postanowień. ( dam znać jak zacznę działać )
Do filmów jednak w zupełności wystarcza mój ukochany iMovie. Program którego nauczyłam się sama i jest banalnie prosty. ( oczywiście spędziłam godziny na odkrywaniu tych banałów, ale było warto ) Tworzy się wydarzenie i ściąga do niego wszystkie nagrane filmiki z aparatu. Następnie tworzy się projekt w lewym górnym oknie do którego przeciąga się przycięte z dołu fragmenty. I TYLE. Potem można bawić się w edycje każdego paru sekundowego klipu ( klik na kołowrotek ) i wyciąć głoś, zwolnić, przyspieszyć, kadrować, rozjaśnić itp. Wszytsko dobrze opisane i do zrobienia jednym kliknięciem. Na koniec podłożyć muzykę, dodać opis i gotowe. :)
Ważne by na koniec finalizować projekt i udostępnić wybierając wielkość.
No smaka narobilas tymi filmikami. Sprobujemy ;-)
OdpowiedzUsuń