Kiedy napisało do mnie ELLE pomyślałam, że to chyba pomyłka.
Ale jeśli jednak nie jest to pomyłka, to ja chyba nie doceniam siebie i swojego bloga. Skoro pisze
ELLE, pisze, że robi artykuł o dziecięcych
blogach modowych i chcą napisać o mnie to pewnie
coś znaczy. Przecież to ELLE (!) - legendarne czasopismo, znane, porządne profesjonalne, rzetelne. Nie jakiś
szmatławiec tylko no ELLE!!! Szacunek straciłam
w jeden dzień. Pierwsza euforia minęła, a ja czytając artykuł "Stylowe dzieci" zastanawiałam się czego Pani Anna Konieczyńska nie zrozumiała w mojej odpowiedzi na pytania. Za kogo uważa się osoba, która jednym
nierzetelnym artykułem sprowadza MOJEGO bloga do poziomu ZERO. MOJEGO bloga,
który jest moją pasją, w którego wkładam serce, dużo pracy, zaangażowania,
poświęcenia. Jest moim miejscem pracy, moim źródłem utrzymania. Nie pozwolę z tematu blogów dziecięcych zrobić tego co zrobiono z "szafiarkami". Gdzie pasje sprowadza się do próżności i tandety.