Pytacie mnie często o zawartość mojej szafy. O to co nosze na co dzień a co na różne okazje. Pytacie o ilości, marki ... i pewnie Was zaskoczę ale moja szafa jest o wiele bardziej okrojona niż szafy moich dzieci. Dlaczego ? Ponieważ szafy moich dzieci to mocne przegięcie. Czasami stukam się w głowę i sama się sobie dziwie że aż tyle tego jest, bo nie jest to normalne. Nie odemnie do końca to jednak zależy. Współprace z markami i na tym głównie polegają te współprace, na pokazywaniu ubrań na dzieciach.
Jednak w normalnym życiu nigdy nie wyglądało by to w ten sposób. I nie chodzi to o pieniądze ich nadmiar czy brak tylko o głowę :P Z całym szacunkiem dla wszystkich zwariowanych mam oczywiście, ale szczerze uważam że 4 latkowi wcale są potrzebne 4 płaszcze wiosenne, 4 zimowe, 2 eleganckie plus ze 3 kurtki puchowe. No nie. Do tego 30 sukienek, 50 par butów i góra dodatków. No przyznajcie że normalne to nie jest...ale o tym innym razem
Moja szafa zawsze pękała w szwach. Parę razy w tygodniu kupowałam tony rzeczy, głównie w sieciówkach czy second handach. Ale takie było to kupowanie, że wiele z nich nigdy nie ubierałam i jeszcze z metką lądowało w innch rękach/szafach... pewnie to znacie.
Jakiś czas temu dojrzałam to pewnej decyzji i zrobiłam totalne czystki. To był okres zaraz po urodzeniu dzieci. Zastanowiłam się jak i co będę teraz nosić, zmienił się jednocześnie mój styl i wyrzuciłam/oddałam/wywiozłam wory ubrań. Zostawiłam tylko te klasyczne, droższe czy te które rzeczywiście nosiłam. Zaczęłam kupować rzeczy z wyższej półki, bo wtedy 2 razy się zastanowiłam zanim wydałam kilka czy kilkadziesiąt złotych. I tak zostało do dziś.
Dodatkowo moja sylwetka wymaga dobrego krawiectwa i dopasowania a tego w "Zarze" nie znajdę. Mam parę ulubionych marek i lubie modę, ale nie jesem maniaczą zakupów, ba nawet ich nie lubie. Podchodzę do sprawy w minimalistyczny dla mnie sposób. Znam swoją sylwetkę, jej plusy i minusy i nigdy nie wybieram rzeczy akurat modnych, bo to przemija a styl zostaje :)
Dlatego po raz kolejny dziś pokazjuje Wam bardzo stylową polską markę z domieszką czegoś nowego :)
Buty - Kazar
Piękny makijaż. Ja w tych butach dałabym radę przejść 50 m, potem gleba :)
OdpowiedzUsuńOkropny ten zielony trawnik,na tobie.
OdpowiedzUsuńIwa
Oczywiście zabiłabym się w tych butach :) Piękne zdjecia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Hania
Jak znam Kasię to zielony trawnik traktuje z uśmiechem.Cudna Ty, cudna sukienka , kamizelka.Ja zakochałam się w torbie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWygladasz jak bogini ! <3
OdpowiedzUsuńkamizelka totalnie mnie oczarowała, ja pewnie wyglądałabym w niej śmiesznie ale na Tobie wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńWygladasz oszałamiająco na zdjęciach, aż zazdroszczę.
OdpowiedzUsuń