Jak wiecie w tym roku jestem ambasadorem marki Olympus. Dokładniej ambasadorem modelu E-M10 Mark II. To aparat, który wprost idealnie sprawdził się na naszym jesiennym wyjezdzie do Paryża. Oczywiście zabrałam ze sobą cały swój sprzęt foto wraz z zestawem wielkich obiektywów .... które prawie cały tydzień przeleżały w naszym hotelu.
Dlaczego ? powody były dwa :
Podczas wielu naszych wspólnych wypraw, marzyłam o tym by zamiast kilogramów sprzętu i wielkiej torby która często była zmorą całodziennego zwiedzania i spacerów mieć coś małego. Nie małą małpkę tylko sprytny, mały aparat, taki który zrobi fajne zdjęcie i film. Obowiązkowo z pełną klatką i paroma obiektywami - takie małe cudo techniki które zaspokoi tez moje wysokie wymagania techniczne do których przyzwyczaił mnie mój dotychczasowy sprzęt. I mam Olympys E-M10 Mark II
Pokochałam go za wielkość, bo teraz podczas wyjazdów zamiast kilogramów na szyi wisi mi małe stylowe cacko o wadze 390 gram a 2 zmienne obiektywy nosze w chanelce !!! - jestem w niebie - a to dopiero początek. Pełna klatka, elektroniczny wizjer, ustawianie ostrości filmu jednym dotknięciem palca na ekranie ( koniec ręcznego kręcenia i celowania w ruchome punkty ) , wbudowana 5 osiowa stabilizacja <3 czy 60 klatek na skundę to tylko niektóre z moich ulubionych.
Pokochałam go za wielkość, bo teraz podczas wyjazdów zamiast kilogramów na szyi wisi mi małe stylowe cacko o wadze 390 gram a 2 zmienne obiektywy nosze w chanelce !!! - jestem w niebie - a to dopiero początek. Pełna klatka, elektroniczny wizjer, ustawianie ostrości filmu jednym dotknięciem palca na ekranie ( koniec ręcznego kręcenia i celowania w ruchome punkty ) , wbudowana 5 osiowa stabilizacja <3 czy 60 klatek na skundę to tylko niektóre z moich ulubionych.
I pomyśleć że ze zabrałam Olympusa głównie po to, by zrobić materiał dla marki. Z góry zakładałam że podczas tygodniowego napiętego grafiku zwiedzania, testowanie nie wchodziło w grę. Tym bardziej ze podczas spacerowania oraz fotografowania z dziećmi liczy się moment, konkretna chwila której planowałam nie marnować na zmiany ustawień, które były mi jeszcze wtedy zupełnie obce na Olympusie. Zamierzałam zabierać wszędzie mojego canona, a od czasu do czasu coś pstryknąć E-10 ką ......ale....
Moja wyjazdowa ogranizacja przez ostatnie parę lat weszła na poziom MASTER. Pakuje walizki dla 4 osób w 5 minut nie zapominając o niczym, idealnie planuje każdy dzień zamawiam , rezerwuje itd. Oprócz tego zabieram dużą ilość sprzętu foto... tym razem na 8 kart pamięci, 5 obiektywów i 4 baterie wzięłam - 0 ładowarek !!! - słownie ZERO - BRAWO JA !!!
Tak wiec byłam zmuszona zrobić sobie przyspieszony kurs obsługi E-M10 i w ten sposób z cały materiał z Paryża, który już pokazałam i jeszcze pokaże zrobiłam właśnie nim.
Kochane babeczki wiem że nie raz pytałyście mnie o fajny aparat i wielu z Was nie polecałam moich podstawowych sprzetów... ze względu na ich zaawansowanie a przede wszystkim ceny bo samo moje body to koszt 12 tyś. zł do tego pare obiektywów o podobnej kwocie... to stanowczo za dużo jak na pierwszy aparat...
Ten aparat przejął najlepsze funkcje od swoich droższych braci i oferuje je w postaci przystępnego cenowo produktu.
Nie piszę też ze teraz będę używać teraz do wszystkich moich sesji E-M10 - bo nie ale jest to na pewno genialny sprzęt, który przyda się w podróży czy jako dodatek czy samotny jezdzca. Ja na pewno na nasze następne wyjazdy zabiory tylko jego :)
Na koniec nie zapominajcie ze body to nie wszystko a do fajnych efektów polecam komplet jasnych obiektywów - BEDZIECIE ZACHWYCONE :)
Aparat fajny- ja swój 1 aparat już Mam.. teraz zbieram na obiektyw!
OdpowiedzUsuńCena zaporowa.no chyba, że jest się zawodowym fotografem i jest to narzędzie pracy.
OdpowiedzUsuńBosko wyglądasz w tych szarościach.
OdpowiedzUsuń