To że mnie nosi i nie mogę usiedzieć w miejscu wiecie od dawna. Staram się robić wypady te dalsze i bliższe jak tylko mam taką możliwość. To coś we krwi, ten północny wiatr z "czekolady". To też ogromna chęć pokazywania świata dzieciakom. To ich ogromnie rozwija. Ale o tym kiedy indziej...bo do Jordanii ich akurat nie zabrałam :P
Dlaczego? Po kosztownej wyprawie do Azji gdzie zwiedziliśmy Tajlandie i Kambodze, kolejny wypad postanowiłam zrobić bez dzieci. Taki szybki i lowcostowy ( bo następny nasz wyjazd to znowu Azja ) Planując tą kolejną podróż postanowiłam po prostu otworzyć mapę tanich lini lotniczych i zobaczyć co w najbliższym czasie jest w dobrych cenach. Kiedy okazało się ze do mojej wymarzonej Jordani można dolecieć za niecałe 300 zł w dwie strony ( !!! wcześniej bilety kosztowały ok 2000 zł ) decyzja była prosta.
Bezpieczeństwo. Zacznijmy od tego, że Jordania to bardzo bezpieczny kraj. Zjeździliśmy wynajętym samochodem ponad 1000 km. i nie mieliśmy, ani nie słyszeliśmy o żadnych niebezpiecznych sytuacjach, które spotykały turystów. Ludzie są pomocni i sympatyczni. W niektórych częściach jak np. przydrożne wioski wzbudzaliśmy zainteresowanie, ale takie pozytywne. Jordańczycy to niesamowicie przyjazny i otwarty naród. W restauracjach w Ammanie gdzie jedliśmy razem z lokalsami całe rodziny uczyły nas jeść palcami a recepcjonista hotelu robiła nam mały city tour pokazując najciekawsze miejsca. Juz w samolocie przegadaliśmy 4 godziny Jordańczykiem, który zapisywał nam najlepsze restauracje i miejsca w Ammanie, ale tez wskazówki o całej naszej podróży. Bardzo miłe i pozytywne zaskoczenie.
Kasa. Na lotnisku wymieniliśmy pieniądze ( to najlepszy moment dalej już tylko wioski, pustynie i góry w ) Najlepiej wymienić dolary na Jordańskie Dinary - JOD. My wymieniliśmy ok 500$ na osobę ale korzystaliśmy też z kart. Całkowity koszt wyjazdu to ponad 4.000 zł.
Samochód. wynajęty samochód odebrał nas z terminalu i zabrał do biura. Wynajęliśmy większego Suva za ok 1500 z ubezpieczeniem, ale zwykłą osobówkę można mieć za niecałe 500 na tydzień. Na obu autostradach i tej wzdłuż Morza Martwego jak i tez w górach bez problemu znajdywaliśmy stację benzynowe. Jezdzi się bez problemu...wystarczy mieć oczy dookoła głowy. Najgorszy jest Aman....to tylko dla ludzi o wysokich nerwach. Nasz "Misio" ( mąż koleżanki ) dawał rade nawet w najgorszych sytuacjach .
Starożytna Petra. Najbardziej znane i taki sztandarowe miejsce Jordani to Starożytna Petra. Jeden z siedmiu cudów świata, znane min z Indiana Jonesa "Ostatnia Krucjata "
Magia Petry zaczyna się już przed wejściem do miasta, kilometrowy wąwóz który jest jedyną drogą do miasta wprowadza w ten niesamowity klimat. Niesamowite formacje piaskowca, kręte wąskie drogi a potem wyłaniający się 39 cio metrowy Skarbiec Faraona to niezapomniane przeżycie. Samo miasto rozciąga się na długości 1,6 km, ale to całodzienna wspinaczka górzysto skalnym szlakiem, który pokażą Wam tylko lokalni beduini. Spotkacie ich już przy Skarbcu Faraona Będą zachęcać do wspinaczki do punku widokowego i ogromnie polecam zrobić tą trasę. Oczywiście ustalcie wcześniej cenę, z tego co pamiętam będzie to ok 5 JD czyli jakieś 25zł. za osobę. Trasy nie przejdą dzieci, jest zbyt niebezpieczna...ja Viviki i Olka bym tam nie targała.
Nasz przewodnik poprowadził nas aż do ostatniego punktu czyli aż do klasztoru i zdarł z nas niemały pieniądz. Ale z perspektywy czasu przeprawa przez góry warta każdej złotówki.
Ceny. Petra nie należy do tanich. Można kupić bilet na jeden dwa lub trzy dni. My postanowiliśmy na jeden...nie wiem co miałabym tam robić pozostałe dwa...wiedząc ze przede mną największa atrakcja czyli pustynia Wadi Rum.
1-dniowy bilet wstępu – 50 JOD (284 PLN)
2-dniowy bilet wstępu – 55 JOD (312 PLN)
3-dniowy bilet wstępu – 60 JOD (341 PLN)
2-dniowy bilet wstępu – 55 JOD (312 PLN)
3-dniowy bilet wstępu – 60 JOD (341 PLN)
Super opcją jest również wykupienie JORDAN PASSu. My przed wylotem wykupiliśmy Jordan Pas za 70 JOD zawierający opłatę wizową ( nie stoisz w kolejkach po wizę ) wejście do Petry ( 1 dzień ) wejście na pustynie oraz do 40 innych ...wiecej tutaj
Nocleg ....my wybraliśmy najdroższy 😬 Petra Bubble Luxury Hotel za 1200 zł za dobę było największym zawodem tego wyjazdu. Hotel z Luxury nie ma nic wspólnego. Odpadał prysznic, woda lała się do bańki. Wszystko trochę podniszczone a dodatkowo w dzień przyjazdu przywitała nas gęsta mgła, więc nie było mowy o nocnym oglądaniu gwiazd z łóżka. Jedyny plus to jacuzzi wmontowane w podest naszej 120 metrowej banki co trochę uratowało wieczór. Jedzenie słabe a recepcjonista spał na ławce pod recepcją..bez butów i zębów :P
Wiele z Was pisało mi że Jordania zachwyca, ale wiele osób Wam ją odradza....nie wiem z jakich powodów. Ja nie słyszałam o żadnych niebezpiecznych zdarzeniach w tym kraju. Tak, jest to kraj muzułmański, ale nie rozumiem tego lęku towarzyszącego europejczykom przed tą innością. Może dlatego że, mieszkałam w kilku takich krajach i zwyczajnie nie wrzucam ludzi do jednego wora. Jestem otwarta, przyjacielska i poprostu szanuje ludzi nieznacznie od ich pochodzenia, kultury i religii więc i oni są przyjazni i serdeczni.
W każdym kraju należy szanować dane zwyczaje i kulturę wszystko inne to uprzedzenia. Najpiękniejszy dzień w Jordani spędziliśmy z ( muzułmańskim ) beduinem na pustyni, który opowiadał nam o życiu, zwyczajach i swoich wierzeniach...ale o tym w kolejnym wpisie ...
Całe STORY możecie zobaczyć na naszym insta TUTAJ pod ikonom Jordania :)
W podróży towarzyszyły nam plecaki Cool Pack
Nie mogę się napatrzeć na te piękne fotografie
OdpowiedzUsuń