..
Wpis ten powstaje od roku...bo właśnie rok temu dzieciaki zaczęły przygodę z nartami ( w wieku 5 lat ). Wtedy myślałam ze to idealny wiek by zacząć tą zimową przygode, ale tak naprawdę takie 2/3 letnie maluchy potrafią lepiej jeździć na nartach nich chodzić.
Pierwsze kroki Vivka z Olkiem stawiali na niewielkim wzniesieniu z orczykiem przygotowanym specjalnie do takiej właśnie nauki. Każde z nich miało swojego instruktora a lekcje wykupiliśmy na cały tydzień naszego pobytu ( TUTAJ WPIS z zeszłego roku w hotelu Biały Kamień ) a na stoku byliśmy 2 razy dziennie. Pierwsze podejścia nie były proste, ale z dnia na dzień radzili sobie coraz lepiej. Z wielkim entuzjazmem podchodzili do kolejnych lekcji a pod koniec wyjazdu śmiagali sami na tym niewielkim wzniesieniu.
W tym roku poszliśmy o krok dalej i rzuciłam dzieci na głęboką wode. Pod okiem genialnego Łukasza z Lech Sport dzieci zaczeły kolejny rok nauki już da dużym stoku. Na początku byłam troche zaniepokojona...pamietam swoje doświadczenie z tego stoku, bo to ponad 2500 metrowa trasa o niezwykle zróżnicowanym nachyleniu, miejscami na prawdę stroma z czerwonymi odcinkami. I pech chciał ze właśnie pierwszego dnia trafiliśmy na fatelne warunki... wiał straszny wiatr ze sniegiem a do tego było duże oblodzenie. Wszystko to sprawiło ze pierwszy zjazd był tragiczny... pełny grozy !! Były łzy, załamanie, zimno, wszytsko naraz...Odpuściliśmy. Na drugi dzien juz z piękną pogodą i usmiechem na twarzy zjedzali kilkukrotnie i stali sie wielkimi entuzjastami tego sportu. Teraz jezdzą juz pewnie a na dużym stoku dosłownie ścigają się z dużą prędkością. To oczywiście zasługa instruktora, ale o tym pózniej.Technicznie muszą jeszcze trochę sie podszkolić, ale naprawde nie jest zle :)
Jest kilka rzeczy któr po tych dwóch sezonach z dzieciakami sprawdziłam :
1. Po pierwsze specjalistyczna odzierz.
Nie ma nic gorszego nic zmarzniete lub przemokniete dziecko. Cała radość pryska kiedy zimno w rączki lub nóżki. Zaczynamy od bielizny termoaktywnej. To tz. pierwsza warstwa najlepiej bezszwowa, szybkoschnąca. Utrzymuje stałą temperature ciała jest elastyczna i wygodna w ruchach. Do tego ciepły polar i wchodzimy w spodnie i kurtki. Te najlepiej z wysoką membrana, ta stanowi ochrone przed przenikaniem chłodu i wilgoci a jednocześnie zachowuje odpowiedni stopień oddychalności. Oczywiście nie zapominamy o kasku.
Ja od zeszłego roku pozostaje wierna naszej rodzimej marce 4F . Cały sprzęt pochodzi z oferty tej marki. Mają przystępne ceny, fajny design i sprawdzają się w najcięższych warunkach.
2. Profesjonalny instruktor - najlepiej taki z dobrym podejściem do dzieci :)
Jak wspominałam wcześniej dzieciaki pierwszego dnia miały kryzys...pierwszy zjazd w wielkiej stromej góry plus halny, prawie zniechęcił ich wieki zapał z zeszłego roku. Wtedy wielka rola instruktora by zachęcić dzieciaki do samodzielnego zjazdu. ogromna zasługa Pawła z Lech Sort, który poza genialnymi wskazówkami narciarskimi bardzo pozytywnie narkęcił dzieci do działania...łzy zamienił w uśmiech i z wielkiej tragedii pozostał tylko mały epizod. Plus po każdym treningu był zdrowy lizak <3
Instruktor krok po kroku wprowadził dzieciaki w szusowanie a potem sciganie sie na trasie. Zaczynamy pługiem a potem sukcesywnie do jazdy równoległej. Nie bede się tu dalej mądrzyć, bo sama jezdzę tylko na snowboardzie...a to jedynie podpowiedzi które podsłuchałam :) Tak czy inaczej dobry instruktor to połowa sukcesu
3. Boskie trasy
W sportach zimowych oprócz adrenaliny, tego watru we włosach, uczucia latania i szybkości nieocenioną role spełnia piękne otoczenie, te magiczne białe krajobrazy....dlatego następny wypad planujemy za granicą, by poczuć moc tych wielkich gór ....macie swoje ulubione sprawdzone miejsca które możecie polecić ?
2. Profesjonalny instruktor - najlepiej taki z dobrym podejściem do dzieci :)
Jak wspominałam wcześniej dzieciaki pierwszego dnia miały kryzys...pierwszy zjazd w wielkiej stromej góry plus halny, prawie zniechęcił ich wieki zapał z zeszłego roku. Wtedy wielka rola instruktora by zachęcić dzieciaki do samodzielnego zjazdu. ogromna zasługa Pawła z Lech Sort, który poza genialnymi wskazówkami narciarskimi bardzo pozytywnie narkęcił dzieci do działania...łzy zamienił w uśmiech i z wielkiej tragedii pozostał tylko mały epizod. Plus po każdym treningu był zdrowy lizak <3
Instruktor krok po kroku wprowadził dzieciaki w szusowanie a potem sciganie sie na trasie. Zaczynamy pługiem a potem sukcesywnie do jazdy równoległej. Nie bede się tu dalej mądrzyć, bo sama jezdzę tylko na snowboardzie...a to jedynie podpowiedzi które podsłuchałam :) Tak czy inaczej dobry instruktor to połowa sukcesu
3. Boskie trasy
Trzecie najważniejsze gdy juz mamy dwa pierwsze punkty odhaczone, to dobry stok. Najlepiej nie kończący się i dobrze przygotowany. My od 2 sezonów wracamy do SKI & SUN Swieradów Zdrój. To istny raj dla narciarzy. 2500 metrowa oświetlona trasa o niezwykle zróżnicowanym nachyleniu jest na bieżąco dośnieżana Super nowoczesna kolej gondolowa sprawia w miły i wygodny sposób dowozi nas na samą górę. Trasa jest oświetlona wiec można korzystać też z jazd noccnych...czego chcieć więcej. Grzańca ? :P Tak jest też grzaniec i przytulna restauracja na dolnej stacji, miejsce na odpoczynek i regeneracje.
W sportach zimowych oprócz adrenaliny, tego watru we włosach, uczucia latania i szybkości nieocenioną role spełnia piękne otoczenie, te magiczne białe krajobrazy....dlatego następny wypad planujemy za granicą, by poczuć moc tych wielkich gór ....macie swoje ulubione sprawdzone miejsca które możecie polecić ?
UWIELBIAM WAS ....😘😘😘
OdpowiedzUsuńA co to jest ta "odzierz"? Czy tylko firmowa? A inna to już zwyczajna "odzież"?
OdpowiedzUsuńŁukasz czy Paweł? W pierwszej części wpisu piszesz Łukasz potem Paweł.Poproszę o namiary na tego instruktora 😊 jak ma na imię a może i nazwisko jeśli znasz 😊
OdpowiedzUsuń