Ciągłe przeprowadzki i przemieszczanie się z miejsca na miejsce podczas naszych podróży, wiele nauczyły moje dzieci. Omijam tym razem cały aspekt edukacyjny, doświadczenia, przeżycia czy emocje, bo oprócz tego wszystkiego nauczyły się wiele praktycznych, z pozoru prostych rzeczy. Takich które ułatwiają życie nam - mamom.
Uczymy dzieci samodzielności, ale często za dużo za nie robimy. Ja od zawsze pozwalałam im w wielu sprawach decydować samemu, jednak w wielu rzeczach ich niestety wyręczałam. "Bo ja zrobie to lepiej, szybciej... " przez co same wkręcamy się w wir nie kończących się zadań, które wykonujemy dla lub za dzieci.
Mówię tu np. o zwykłym robieniu sobie śniadania, bo kocham ten moment kiedy w weekend to pierwsze - o świcie - robią sobie sami. Nie budzą mnie już rano. Sami robią sobie płatki z mlekiem a potem wspólnie jjemy drugie sniadanie...jak mamusia się wyśpi :D
Po zeszłorocznej wyprawie do Azji i ciągłym przemieszczaniu się wiedziałam, że muszę nauczyć ich więcej niż to śniadanie w weekend. Więcej organizacji, planowania i pilnowania swoich rzeczy. Pakowanie co trzy dni, trzech walizek było naprawdę... może nie męczące, ale uciążliwe. Wiem to teraz, ponieważ podczas tej podróży dzieci same dbały o swoje walizki i plecaki. Same się pakowały i układały wszystko, organizowały garderobę buty itp. Nie dotykałam się do tego palcem. Musiały pamiętać by wszystko i w odpowiedni sposób ułożyć i niczego nie zapomnieć. Na koniec samemu zamknąć i targać tak ponad miesiąc :P Jestem genialna - prawda :)
To samo tyczyło sie plecaków na codzienne wyprawy. Musieli je dobrze spakować i zorganizować. Ogarnąć przekąski, wodę, pamiętać o recznikach, swoich zabawkach czy podręcznych kolorowankach lub zeszytach, jeśli akurat w ten dzień jechaliśmy gdzieś dalej. Plecak odgrwał ogromną rolę. Musiał być wygodny lekki oraz pakowny. Te które mieli w poprzednim roku był ich zmorą, plecaki z CoolPack a okazały się zbawieniem. Dzieciaki z chęcią się do nich pakowały. Mieściły wszystkie potrzebne rzeczy i najważnejsze - były niesamowicie wygodne....a do tego poprostu ładne. Ogromnym plusem okazał się miękki materiał, dzięki czemu łatwo było mi je uprać podczas podróży. W komplecie do plecaka dobrałam też miekki piórnik, który mieści prawie wszystkie mazaki i kredki z Colorino...
..
Film tylko w HD - naciśnij kolo zębate i ustaw jakość HD
Film tylko w HD - naciśnij kolo zębate i ustaw jakość HD
Pisze prawie bo na ponad miesięczną podróż musiałam im zabrać dość sporo "czasoumilaczy". Oczywiscie ksiażki były na pierwszym miejscu, ale moje dzieci uwielbiają też prace artystyczne. Kochają rysować, kolorować dużo pisali też w swoich dziennikach podrózy. Zabrałam im nawet masę plastyczną, by te ich podrózniecze zajęcia były różne.
Colorino ma na prawde ogromny wybór artykułów potrzebnych do rozwoju kreatywności dzici. Moje maluchy wybrały miękkie kredki z kolekcji Artist, do tego takie metaiczne , różne flamastry, w tym neonowe czy pędzelkowe oraz fajne kasiążeczki kolorowania. Jende z okularami 3d inne do malowania wodą a jeszcze inne do kolorowana ze specjalną latarką - no same cuda - klik TUTAJ
Powiem Wam ze nie raz ratowały mnie te sprzęty od Colorino...tym bardziej że dzieci nie używają tabletów ani telefonów...ale to temat na zupełnie inny wpis.
Dziś zostawiam Was z cudownymi widokami naszego Bali z CoolPackiem i Colorino w roli głównej :)
Kombinezo Vivi - ELSY
Wow
OdpowiedzUsuńNiesamowita podróż
OdpowiedzUsuń